Dzisiejszy dzień jest kolejnym koszmarem, obudziłam się coś przed 5:0, co prawda nie sama ale okropny ból miejsc intymnych. Poszłam się załatwić, ale bolało jeszcze gorzej, więc wzięłam krem i się wysmarowałam jego resztkami. Później poszłam spać, wstałam koło 12... pomodliłam się grzecznie o pomoc w walce z kilogramami :) < polecam wszystkim bo bez tego daleko nie dojdziecie, dlaczego o tym wcześniej nie pisałam? sama nie wiem, ale pomyślcie ze w tej intencji bd odmawiać 10-tek różańca i bd łatwiej o wiele. Ja robię tak, ze rano jest za dietę, kilogramy itd, a wieczorem o fantastycznego chłopaka> no i poszłam się kąpać, lepiej potrzymać jeszcze ten żołądek w niepewności, później z zasadą "żryj pół" zjadłam połowę śniadania, jedną bułeczkę z szynką. I w następnych minutach zrobiłam coś okropnego.. wrrr zjadłam 4 kostki słodkiej czekolady, ale kurde tak kusiły. Po 17 zjadłam dopiero obiad, między czasie piłam wodę niegazowaną i tylko tego się trzymam na razie. Zjadłam kanapkę z masłem, bez żadnych serków czy szynek.. . Na obiad wlałam sb do mojej tradycyjnej miseczki zupę pomidorową z kluskami, nie dość że nalałam jej mniej niż zwykle to jeszcze trochę zostawiłam. I tu mogę poczuć się dumna, już drugi raz. A teraz czekam koło 18 zjem jedno jabłko razem ze skórką, a przed 19 na kolację jedną bułkę chyba też z masłem lub z szynką. Ogółem mogę jeszcze dodać że wymyłam stary kufel do piwa, taki 0,5 litrowy i wlałam tam wodę, ogółem bardzo mało pije, ale dziś chce wypić aż 2 takie kufle, zobaczymy czy mi się uda... .
A tak z po za to jestem chora i muszę brać jakiś syrop na gardło bez smaku, często sb kicham i wydmuchuje przez to setki chusteczek higienicznych.. biorę jeszcze tabletki do ssania, chyba CHOLINEKS. Chyba nie powinnam ich brać przy diecie, ale zrezygnowałam już z jakiś witamin na wzmocnienie odporności, zaraz bd szukać czegoś na ten temat... . Ale dzięki tej chorobie spada mi apetyt i może uda mi się to jabłko zjeść na kolacje.. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz