Wczoraj był kolejny dzień zmagać, ale wreszcie drobne zwycięstwa, mianowicie nie dość, ze cały dzień miałam ochotę an coś słodkiego, sama nie wiem skąd się to we mnie bierze, to w dodatku miałam pragnienie żeby czegoś się napić, czegokolwiek. Mogła to być nawet woda gazowana... byleby nie tylko to co w kołku w siebie wlewam, a bynajmniej się staram. bo jednak 1 litr to na cały dzień nie jest stosunkowo dużo, ale więcej nie umiem. Dużą część dnia poświęciłam nie tylko na grę w WŻ, ale również na odwiedzanie waszych blogów czy czytanie książki. Ale o tym postaram się napisać recenzję, w kolejnym poście, gdyż książka okazałą się na prawdę godna polecenia. Ponadto wczoraj miałam dla siebie całe 1500 kcal, gdyż zaczęłam stosować dietę przemienną, co drugi dzień 1500 kcal, a co pierwszy 1000 kcal. W dodatku postanowiłam ciągle jak się nie uczyć to czytać, bo przechodzenie obok lodówek w moim domu to dość niebezpieczne dla mnie i dla mojego łakomstwa.
W ciągu dnia zjadłam, dużo, a nawet bardzo dużo... :
*śniadanie I - 2x pieróg
W ciągu dnia zjadłam, dużo, a nawet bardzo dużo... :
*śniadanie I - 2x pieróg
145 kcal
*śniadanie II - bułka z masłem
106 kcal
* przekąska - jabłko
52 kcal
*obiad - xg pierogów
500 kcal
*kolacja I - 2 x bułka
212 kcal
* kolacja II - 2x łyżek chłopskiego garnku < ale tylko na spróbowanie>
50 kcal
*kolacja III - bułka z "puszką mięsa"
150 kcal
*podwieczorek - 1x Knopers
137 kcal
--------------------
1352 kcal
Trochę myślałam and tym wszystkim rozmawiałam z rodzicami i okazuje się, ze chyba nie mogę pojechać z Fuczim w Bieszczady. Nie wiem jak jej to powiedzieć czy nawet napisać. Bo po prostu rodzice nie mają kasy na ten wyjazd, szczególnie, ze bd musiała iść do okulisty, nowe książki do szkoły. Na pewno powiem jej prawdę, że to z braku funduszy, bo jeszcze jej prezent na urodziny "robię" no i jeszcze z tym jest kłopot. Ale myślę jak, wczoraj jak czytałam pomyślałam może, ze pojedzie z swoja kumpelą Karoliną, a ze mną spędzi kilka dni w tym tygodniu i kilka pod koniec wakacji, tak by ją zabrać na Dzień Wspólnoty. Mam nadzieję, że spasuje jej taka opcja. Błagam niech chociaż to się uda, a po za tym muszę składać na te tabletki odchudzające, które mam nadzieję, ze mi pomogą, a tanie one nie są. A o tym raczej nie chcę jej mówić. Kurde, po prostu chcę się zaakceptować. Na domiar dobrego stwierdziłam, że w następne wakacje jadę z nią do Warszawy, rodzice dadzą mi troszkę kasy jak to zawsze na jakiś wyjazd, a tam bd pracowała więc sb dorobię, może nawet uda mi się kupić mój wymarzony tel z tą fajna klapką i kilka ubrań oraz jakieś Conversy... .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz